2 stycznia pokazywaliśmy cuda na Orlenie, kiedy Daniel Obajtek pomimo przywrócenia podatku VAT na paliwa, nie zmienił cen. Nikt nie chce płacić dużo, ale wiedzieliśmy, że to był typowy trik na polecenie Jarosława Kaczyńskiego. Daniel Obajtek tak złupił Polki i Polaków w 2022 r., że pomimo zwiększonej stawki VAT do 23 procent, nie musiał zwiększać ceny benzyny.
Minęło kilka miesięcy i mamy powtórkę z rozrywki. Trwa kampania wyborcza i Daniel Obajtek każdego dnia obniża cenę paliw. Robi to kosztem obywateli, dlatego, że po wyborach konsumenci zapłacą więcej. Obniża też kosztem dostępności do paliw.
Na wielu stacjach widać kartki z napisem: przepraszamy, awaria dystrybutora. Oczywiście, że nie ma awarii, po prostu brak jest paliwa.
Ludzie zaczęli je kupować i nie ma co się temu dziwić, skoro wiceminister i poseł PiS Jacek Osuch podjechał na stację benzynową, otworzył bagażnik i zaczął lać paliwo do baniaków. Teraz się zasłania, że to paliwo do agregatu. Wiemy, że chciał je kupić za niższą cenę.
Sytuacja jest niebezpieczna, Jarosław Kaczyński wcisnął na pilocie nazwisko Obajtek, aby paliwo było tańsze do 15 października.
Szef PiS wie, że po wyborach ceny na stacjach pójdą w górę i wtedy Polki i Polacy odczują to głupią i nierozsądną politykę tej partii.
Dziś pytamy pana Jarosława Kaczyńskiego: czy wiedział, że Daniel Obajtek podejmuje takie decyzje oraz kiedy pan Kaczyński wydał taką dyspozycję?
Wicepremier oraz szef PiS-u muszą udzielić na te pytania odpowiedzi Polkom i Polakom. My chcemy, aby paliwo było tańsze, ale realnie, a nie dlatego, że mamy do czynienia z trikami wyborczymi.
Czy Jarosław Kaczyński daje gwarancje, że te ceny, które dzisiaj są na stacjach paliw są rynkowe i będą utrzymane po wyborach, niezależnie od ich wyniku?
Dziś PiS zaprzągł wszystkie instytucje państwa do kampanii wyborczej, prowadzi ją prezes NBP, prezes PGE, prezes Orlenu.
Tomasz Trela, poseł
Łódź, 2 października 2023 r.