Adam Glapiński i RPP podjęli decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 0,75 p.p.. Dla tych wszystkich, którzy mają kredyty to jest jakiś oddech, ale czy ta decyzja nie spowoduje w przyszłości wzrostu inflacji i znów podniesienia stóp procentowych, to nie możemy być tego tacy pewni.
Adam „Jastrząb” Glapiński jest skrajnie upolityczniony i niekonsekwentny.
W marcu 2022 r., kiedy inflacja wynosiła 11 procent Adam Glapiński zaproponował podwyżkę stóp procentowych o 0,75 p.p. Dziś, kiedy inflacja wynosi ponad 10 procent, to szef NBP proponuje obniżkę o 0,75 p.p. Różnica jest taka, że w marcu zeszłego roku nie było wyborów, ale w tym roku trwa kampania wyborcza i za 40 dni odbędą się wybory.
Adam Glapiński, który powinien być niezależnym prezesem Narodowego Banku Polskiego, jest prezesem działającym na pilota w ręku Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS ma pilota do wszystkich swoich druhów, którym załatwił robotę, on go naciska a oni wykonują jego polecenia.
Żaden z nich nie zastanawia się co będzie po 15 października, ile będzie wynosiła inflacja np. w grudniu, ale kalkulują to co jest tu i teraz, aby wygrać wybory.
Erdogan postępował dokładnie tak samo, w czasie kampanii wyborczej obniżał stopy procentowe, ale jak już kampania się skończyła to stopy wzrosły nie dwukrotnie, ale trzykrotnie. Jeżeli Jarosław Kaczyński idzie drogą turecką, to ona jest donikąd.
Apeluję do Adama Glapińskiego, aby dziś o g. 15.00 podczas konferencji prasowej wytłumaczył się, jakie są ekonomiczne podstawy do tak radykalnej obniżki stóp procentowych. Jeżeli szef NBP ma dane, które świadczą, że idziemy do celu inflacyjnego to wszystko jest OK. Jeżeli Adam Glapiński wyjdzie i powie, że jemu się tak wydaje, że tak można zrobić, to będzie to dowód na to, że była to decyzja polityczna.
A rząd zamiast realizować inwestycje steruje instytucjami, które powinny być niezależne: para-Trybunałem Konstytucyjnym albo Narodowym Bankiem Polskim.
Tomasz Trela, poseł
Łódź, 7 września 2023 r.